Ja sama czyli Metody postępowania z dzieckiem w okresie formowania się jego autonomii, aby zdobyło pewność siebie i nauczyło się jak wpływać na swoje życie, zobrazowane przykładem dwuletniej Tosi.
Zrobię to sama.
-Ja psiątam! – powiedziała zdecydowanym tonem moja dwuletnia córka, kiedy
zobaczyła mnie niosącą miotełkę z szufelką Wiedziałam, że sama zmiotę szybciej i dokładniej, ale wiedziałam również, że teraz jest czas, kiedy ona ćwiczy swoją sprawczość. Ode mnie zależy jak ona poradzi sobie w takiej sytuacji i czego nauczy się na przyszłość. Mogłam powiedzieć, że sama zrobię to lepiej, ale nie dałabym szansy, aby uwierzyła w swoje siły. Mogłam pozwolić jej sprzątać, a później pokazać, że zrobiła to źle, na pocieszenie mówiąc, że jest jeszcze mała i ma prawo, czułaby się zawstydzona. Wybrałam, jak zwykle, trzecią opcję: pozwoliłam jej zamieść. Stękając machała miotełką nad okruchami, nieporadnie próbując podsuwać szufelkę. Wreszcie namiotła trzy okruszki na szufelkę i zadowolona powiedziała: „juć”. Pochwaliłam ją i mała, dumna jak paw, wyniosła sprzęt do kuchni, gubiąc po drodze zawartość.
Na co dzień większość prac domowych robimy razem pod warunkiem, że nie namawiam jej do tego. Albo ona sama coś chce robić, albo delikatnie proponuję, a ona godzi się lub nie, choć widać, że ma na pomaganie wielką ochotę.
Trening czystości, czyli panuję nad sobą
Najważniejszym elementem autonomii w tym okresie jest tak zwany „trening czystości”, czyli sprawowanie kontroli przez dziecko nad potrzebami fizjologicznymi. Dziecko powinno samo sygnalizować chęć pójścia do toalety, tam załatwić potrzebę wydalniczą i wytrzymać do następnej sygnalizowanej chęci skorzystania z toalety. Zmuszanie dziecka do tego, aby jak najszybciej siadało na nocnik może wywołać tylko niechęć lub wręcz opór i opóźnić czas dobrowolnego korzystania z nocnika. Dziecko musi dojrzeć psychofizycznie do tej czynności (trzeba skoordynować chęć wydalenia z pracą mięśni jelit lub pęcherza).
Moja córka Tosia zaczęła siadać na nocnik w czternastym miesiącu życia, często chciała korzystać z nocnika i załatwiała się, ale traktowała to jako formę rozrywki. Za każdym razem, kiedy udało jej się coś zrobić na nocnik była chwalona. Od kilku miesięcy sprawuje kontrolę nad swoim wydalaniem, jeżeli chce siusiu, oznajmia to, biegnie do łazienki. Kiedy np. przed wyjściem z domu chcę, aby załatwiła się, a ona nie odczuwa takiej potrzeby, usiądzie na nocnik, ale nie zrobi siusiu. Dlatego nie wysadzam jej, jeżeli sama nie chce, ale szybko szukam toalety poza domem na hasło: “Chcę siusiu”. Zdarza się, że Tosia zmoczy się podczas snu, przychodzi oznajmić to i widać jak jest bardzo zmartwiona. Coś, co już opanowała, wymknęło się spod kontroli. Otrzymuje wtedy informację, że nic takiego się nie stało, a najważniejsze to zmienić teraz ubranie na suche. Koncentruje się wtedy na próbach ubierania się, za które jest chwalona.
Ciekawość świata, czyli co jest w środku
W pierwszym roku życia dziecko poznaje przedmiot, dotyka, ogląda, słucha, smakuje, jaki on jest. W drugim chce wiedzieć, do czego służy, do czego można go włożyć. W trzecim roku chce poznać właściwości i działanie. Chce poznać mechanizm działania, spróbować wykorzystać w inny, sobie tylko znany sposób, ale nie jest w stanie przewidzieć konsekwencji. Psuje przedmioty, aby zobaczyć, co mają w środku. Drze gazety, aby było więcej, ale jest zdziwione, że nie można ich na nowo połączyć. Rysuje po książeczkach i próbuje zmazać, np. ręką lub…wodą i odkrywa zaskakującą rzecz-książka rozmaka się. Istotną sprawą jest, aby pozwolić dziecku poeksperymentować. Jeżeli będziemy chcieli wytłumaczyć mu pewne procesy werbalnie ono nie jest w stanie zrozumieć, musi zobaczyć. W tym wieku zmysły mają naczelne znaczenie przed procesami poznawczymi. Tak jak
dziecko ma problem, aby usiąść na kamieniu, który jest z tyłu; ponieważ znika mu z pola widzenia. Tak nie potrafi wyobrazić sobie, co jest w samochodziku i dlaczego jeździ, dopóki go nie rozbierze.
Aby zminimalizować „akty wandalizmu” w naszym domu, a jednak dać możliwości rozwoju Tosi, w każdym pomieszczeniu w domu ma swoją półkę lub szufladę, w której przechowuje zawsze uzupełniane skarby, np. stos kolorowych, przeczytanych już przez nas czasopism, kartonowe pudełka różnej wielkości, koloru i faktury, worek z za małymi skarpetkami, stary zegar ze wskazówkami, stary telefon, itp.
Nie czerwony, a może zielony, czyli mogę wybierać (alternatywa dla „nie”).
U dziecka w tym okresie przejawia się negatywizm, jego odpowiedzią jest „nie” na
wszystko co zaproponuje dorosły, niezależnie czy miało by na to ochotę czy nie. Potrzeba wtedy dużo cierpliwości ze strony opiekuna, aby osiągnąć cel bez narzucania swojej woli. Dobrym sposobem jest przedstawienie dziecku alternatywy do proponowanej rzeczy lub czynności. Jeżeli będzie miało wybór, to chętnie samo zdecyduje, co chce, a rzadziej wtedy powie „nie”. Oczywiście wybór musi dotyczyć rzeczy małych, które dziecko jest w stanie zrozumieć, np. Chcesz jabłko czy banana?, Wolisz zielone rajtuzy czy czerwone?
Ja wykorzystuję jeszcze przerzucenie uwagi z sytuacji drażliwej, czyli takiej, w której
ja decyduję na taką, w której w decyzji pomaga Tosia, np., jeżeli musimy wyjść do sklepu (czego ona nie lubi robić) proponuje ułożenie listy zakupów. Tosia pomaga wyliczyć rzeczy, które mogą nam być potrzebne. Zapisana lista wędruje do sklepu w rękach Tośki, a w sklepie proszę ją, aby nadzorowała czy mamy już wszystkie potrzebne rzeczy w koszyku.
Pole do popisu, czyli mogę zaistnieć.
W tym okresie dziecko jest szczególnie wrażliwe na zawstydzanie. Jest to czas, kiedy
dziecko coraz więcej potrafi, buduje wieże z klocków, klasyfikuje klocki w segregatorze, coraz więcej mówi, próbuje śpiewać, itp. Rodzice, zatem; chcą pochwalić się potomkiem przed rodziną i znajomymi. Dziecko wstydzi się lub nie chce zaspokoić dumy rodzicielskiej i wtedy często dorośli (rodzice, bądź potencjalni odbiorcy popisów) mówią: „Na pewno nie potrafisz. Taka duża panna i wstydzi się.” itp.
Często bywa również tak, że dziecko dobrze zna gości i ma ochotę pokazać, co potrafi. Trzeba mu to umożliwić, udowodni sobie i innym, że zdobyło kompetencje do wykonywania danej czynności i otrzyma nagrodę jako potwierdzenie aprobaty dorosłych w postaci braw i pochwał. Istotną rolę odgrywają dorośli jako autorzy i odbiorcy, gdyż rówieśnicy w tym okresie nie odgrywają jeszcze tak ważnej roli jak w okresach późniejszych.
Określenie granic, czyli nie wszystko wolno
Dziecko w okresie zdobywania autonomii przeżywa (wg Lwa Wygotskiego):
- Negatywizm — niechęć do zrobienia tego, co proponuje dorosły lub pragnienie tego, co zostało zakazane.
• Upór – silna chęć uzyskania czegoś, tylko dlatego, że dziecko tak chce.
• Krnąbrność – sprzeciw wobec zasadom wychowania, przejawiająca się w sformułowaniu:
„tak, ale”.
• Samowola – skłonność dziecka do niezależności.
Reakcja rodziców na charakterystyczne zachowania tego okresu powinny być przemyślane i pełne cierpliwości. Trzeba jasno nakreślić granice, gdyż dziecko samo gubi się we własnym zachowaniu. Musi wiedzieć, na co może sobie pozwolić, a co jest niedopuszczalne i rodzic musi konsekwentnie tego przestrzegać. Emocje dwulatka zmieniają się bardzo szybko i dziecko zmęczone własnym zachowaniem szuka oparcia, aprobaty i wskazówek u opiekuna.
Mój jest ten kawałek podłogi, czyli chcę pobyć sam.
Zdarza się, że dziecko chce pobyć samo. Siada w kącie i nic nie robi, a przynajmniej zdaniem opiekunów nic ważnego. Trzeba pozwolić. aby pobyło sam na sam ze sobą, aby miało możliwość samemu zainicjować działanie. Gdy będzie gotowe podjąć czynności zaproponowane przez dorosłych i znów z nimi być, wróci.
Tosia ma swój kącik z książeczkami i gazetami i często z niego korzysta. Siada na podłodze i kilka minut wyciszona „czyta”.
Podsumowanie.
W okresie kształtowania się autonomii dziecka opiekunowie spełniają rolę tutorów, uczą je przez własny przykład i dając wskazówki. Aby dziecko miało poczucie sprawstwa w swoim życiu powinni:
• Towarzyszyć mu w trudnym treningu czystości, nie zmuszać, ale nagradzać każdą próbę podejmowaną przez dziecko.
• Pozwolić eksperymentować przy poznawaniu świata, dawać możliwość pracy z różnymi materiałami: np. mąką, gliną, papierem. Umożliwić rozpracowywanie przedmiotów, podsuwać klocki, układanki, itp.
• Pozostawić możliwość wyboru na poziomie możliwości dziecka.
• Nie zawstydzać przy innych, ale zachęcić do autoprezentacji, za którą otrzyma nagrodę w
postaci pochwały.
• Nakreślić czytelne granice i konsekwentnie przestrzegać ich.
• Uszanować chęć pobycia przez dziecko sam na sam.
Literatura:
Wygotski,L.S. (2002). Wybrane prace psychologiczne IL Dzieciństwo i dorastanie. Poznań. Wydawnictwo Zysk i S-ka.